Wejście do piekła jest w Rosji?

Wejście do piekła jest w Rosji. Odnaleźli je rosyjscy geolodzy szukający złóż ropy i gazy. Teren został zabezpieczony przez rosyjskie służby specjalne.

photoexpress.com

Grupa rosyjskich geologów prowadziła poszukiwania złóż gazu i ropy naftowej w górach Kamczatki. Podczas ekspedycji natrafili na przerażające odkrycie. Do tej pory uczestnicy wyprawy są na oddziale intensywnej terapii szpitala we Władywostoku. Tylko kilku z nich może rozmawiać, reszta po doznanym szoku stała się apatyczna i nie można z nimi nawiązać kontaktu. Kilku zupełnie osiwiało. Jeden z nich, Andriej Bułagin opowiada: 


- Prowadziliśmy poszukiwania na głębokości niewiele ponad 100 metrów pod poziomem morza. Nasze sonary wykryły ogromnej wielkości pieczarę, która miała, według naszych pomiarów, bardzo wysoką temperaturę. Przypuszczaliśmy, że jest to pieczara wypełniona gorącą wodą, jednak w tym rejonie nie powinno być wód geotermalnych. Podczas badania pieczary wskaźniki urządzeń zaczęły dosłownie wariować. Tam było coś, czego zupełnie nie znaliśmy - zawiesza głos badacz.

- Odkrycie bardzo nas zaciekawiło i prowadziliśmy dalsze badania. Okazało się, że w pobliżu jest jaskinia, którą można bez większych przeszkód przejść w pobliże owej pieczary. W kilka dni, potem przy pomocy speleologów, dotarliśmy na miejsce. Przecisnęliśmy się przez wąskie gardło tunelu i dotarliśmy do pieczary. To, co ujrzeliśmy jest to tej pory tak nieprawdopodobne, że nie możemy w to uwierzyć. To było... piekło. Ogromna, zadymiona pieczara wypełniona była czymś w rodzaju smoły, w której brodziło po pas tysiące ludzi. Wyglądali jak więźniowie obozów koncentracyjnych.

Umęczone, wychudłe twarze. Byli całkiem nadzy. Wokół nich na specjalnych pomostach chodziły prawdziwe diabły. Ubrani w jednolite stroje, z pod czapek wystawały rogi. Każdy w ręku miał coś na kształt wideł i popychał  ludzi próbujących wyjść ze smoły. Wokół rozlegał się krzyk ludzi, wołanie o pomoc i diabelski chichot. Po przeciwnej stronie na wzniesieniu siedział na wielkim tronie diabeł o przerażającej twarzy pooranej bruzdami. Pił coś z kielicha i cały czas się śmiał. Jego śmiech był tak obrzydliwy, że poczuliśmy ogromny strach.  Każdy z nas, kto zobaczył pieczarę i to co tam się dzieje, zaczął uciekać. Sam nie wiem, w jaki sposób dotarliśmy do naszego obozowiska. Obudziłem się dopiero tutaj, w szpitalu - ukrywa twarz w dłoniach roztrzęsiony Bułagin.                                               
Według naszych informacji rozważa się wersję zbiorowej halucynacji. Jednak na wszelki wypadek miejsce, w którym byli geolodzy, otoczyły siły specjalne OMON-u i nikogo nie wpuszczają na teren wykopalisk. Całe wydarzenie zostało utajnione.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz