Chiny zbudowały czołg z silnikiem na węgiel!

Chińska Armia poradziła sobie z problemem wyjątkowo drogiej ropy naftowej. Chińscy naukowcy z ośrodka w Thu - San skonstruowali czołg, który będzie napędzany węglem kamiennym. Maszyna nazwana ZTZ-96M1 została już wprowadzona do uzbrojenia jednego batalionu pancernego.

shutterstock.com
Chińczycy słyną z szeregu mistyfikacji i ukrywania prawdy o swojej armii. Tym razem jednak dane ich nowego czołgu wykradł uciekinier z tajnego ośrodka badawczo rozwojowego broni pancernej w Thu San. Z zewnątrz pojazd niczym nie różni się od tradycyjnego czołgu.
Jest uzbrojony w skopiowaną rosyjską armatę kalibru 125mm i skopiowany ukraiński system kierowania ogniem. uzbrojenie stanowią skopiowane białoruskie pociski czołgowe At-1M.


Czołg posiada skopiowany pancerz z rosyjskich wozów rodziny T-80 i skopiowane zawieszenie z czołgu T-72M1. Do obrony przeciwlotniczej służy skopiowany rosyjski karabin maszynowy Dszk. W przyszłości czołg może zostać wyposażony w ukraiński system obronny Zasłon (kopiowanie trwa).

 Zdziwienie może spowodować liczna załoga pojazdu. Nowoczesne czołgi zachodnie mają zazwyczaj trzy osoby załogi. Załoga chińskiego ZTZ-96M1 składa się aż z pięciu osób. Są to kierowca - mechanik, dowódca - celowniczy, amunicyjny i dwaj palacze.

Dwaj ostatni członkowie załogi zajmują się dosypywaniem węgla do pieca, który jest umieszczony z tyłu czołgu (obok składu węgla). Palący się węgiel podgrzewa wodę, która już jako para po dużym ciśnieniem porusza specjalnym kołem zamachowym. To z kolei poprzez skomplikowaną przekladnie i zestaw łańcuchów przekazuje napęd na poszczególne gąsienice pojazdu.

Nowy napęd wyeliminował konieczność korzystania z drogiej ropy oraz z zawodnych elementów silników dieslowskich. Także logistyka jest uproszczona, albowiem nowe czołgi nie muszą korzystać ze skomplikowanych cystern. Wystarczą im zwykłe ciężarówki z węglem i kilkanaście łopat (węgiel ładuje się przez specjalny otwór z tyłu pojazdu).W przygotowaniu jest nowa wersja czołgu na węgiel brunatny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz